Archiwa kategorii: Artykuły

Nikt nie potrafi podać właściwej ceny za dobry przykład. Tak jak nikt nie potrafi wycenić szkód uczynionych przez zły przykład, czyli zgorszenie. Ważne jest braterskie upomnienie, ważne jest mądre pouczenie, ale ponad tymi wartościami jest dobry przykład. Ten dobry przykład jedni dają, rzec można, programowo. Doceniając rolę tego przykładu tam, gdzie spoczywają na nich oczy ludzkie, mobilizują się do wzorowego postępowania. Są wychowawcy, którzy czekają na wakacje, by mogli wreszcie zejść z pola widzenia wychowanków i być w pełni sobą. Są prawi i na wakacjach nie schodzą na kręte ścieżki, jako wychowawcy jednak bardzo zabiegają, by programowo być wzorem dla podwładnych. Zapytani, dlaczego tak jest, z uśmiechem odpowiadają: „Bo w ciągu roku za dobry przykład nam płacą”. To dowód poczucia odpowiedzialności za wychowanków. Jest coś prawdy w tym powiedzeniu, że społeczeństwo „płaci” wychowawcy za dobry przykład. On bowiem stanowi istotny element wychowania. Piękniejszym jednak jest dobry przykład nie programowy i nie „za pieniądze”, lecz promieniujący  z głębi serca. To…

Czytaj dalej

Chrystus podając przypowieść o dwóch synach zaproszonych przez ojca do pracy w winnicy, zwraca uwagę na niesłowność jednego z nich. Syn obiecuje ojcu, że przyjdzie do pracy, a nie przychodzi, czyli wprowadza ojca w błąd. Nie dotrzymał danego słowa. Drugi syn, nieco leniwy, nie miał ochoty na pracę i jasno to ojcu oznajmił: „Nie chce mi się”. Później przemyślał swoją decyzję, zmienił zdanie i poszedł pracować w winnicy. On ojca nie wprowadził w błąd. Sprawił mu raczej miłą niespodziankę. Ojciec na jego pomoc nie liczył, a jednak ją otrzymał. Słuchacze przypowieści jednoznacznie ocenili postawę synów. Ten drugi, w oczach ich i Chrystusa, zasłużył na uznanie. Słowność stanowi znak autentycznej miłości bliźniego. To dowód, że człowiek troszczy się o cudze dobro. Człowiek niesłowny nie liczy się z dobrem drugiego, lecz kieruje się swoim wyrachowaniem. Szuka tego, co jest dobre dla niego, a nie dla tego, komu dał słowo. Prawdziwa miłość jest zawsze słowna. Jeżeli brak słowności paraliżuje życie gospodarcze i społeczne, to tym bardziej odbija się ujemnie…

Czytaj dalej

Życie społeczne powinno być zbudowane na sprawiedliwości. Ale ostrze czystej sprawiedliwości jest jak miecz obosieczny, czyli może boleśnie ranić, i to w dwie strony. Domaga się bowiem sprawiedliwej kary dla każdego przewinienia i nie zostawia możliwości na okazanie miłosierdzia. Czysta sprawiedliwość nie może okazać miłosierdzia, bo według niej jest ono niesprawiedliwe. Z drugiej strony czysta sprawiedliwość nie może okazać dobroci, czyli nie może udzielić nikomu nic poza tym, co sprawiedliwość przewiduje. Człowiek o czystej sprawiedliwości zamiast wrażliwego serca posiada żelazną maszynkę, która nie wyrządzi krzywdy sprawiedliwemu, ale nie okaże łaskawości niesprawiedliwemu i nie sprawi radości nikomu, dając mu coś ponad to, co mu się należy. Boża sprawiedliwość jest miłosierna, bo przebacza tym, którzy jej nie zachowują, i jest dobra, ponieważ daje tym, którzy po sprawiedliwości na nic więcej nie zasługują. Ta sprawiedliwość jest dla nas wzorem. Trzeba dopracować maksymalnie czystą sprawiedliwość, by nie skrzywdzić innych. Ale trzeba umieć okazać miłosierdzie…

Czytaj dalej

Z punktu widzenia gospodarczego współczesny świat zbudowany jest w dużej mierze na kredytach. Jest po temu sporo racji. Uczeń Jezusa winien jednak pamiętać o pewnych zasadach, które w Biblii są przedstawione jasno. Boże spojrzenie na dłużników i tych, którzy pożyczają, nie straciło na wartości. Bogu bowiem zależy na wolności człowieka, a wszelkie kredyty i pożyczki są dla niej zagrożeniem. Bóg daje kredyt. Wszyscy żyjemy na kredycie u Boga. To jest punkt wyjścia refleksji nad interesującym nas tematem. Skoro On daje kredyt nam, to i my możemy pożyczać innym. Bóg oczekuje procentu. Jest to objawione w przypowieści o talentach. Nagradza procent, ale go nie odbiera, lecz zostawia w rękach tego, kto mądrze nim zarządza. Bóg liczy się z ryzykiem, że ktoś nie odda. Mówi o tym przypowieść z dnia dzisiejszego. Ale i tu stawia warunek, że niewypłacalny wobec Niego dłużnik, a takimi wszyscy jesteśmy – o czym pisze św. Paweł –…

Czytaj dalej

Być może komuś wyda się  dziwnym  polecenie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Idź i upomnij swego Brata!”. Ktoś mógłby powiedzieć, że wreszcie Chrystus zleca swoim uczniom coś łatwego do wykonania.  Chyba każdemu łatwiej jest dostrzegać błędy innych niż własne; łatwiej jest mówić o kimś niż o sobie. Wreszcie, dużo łatwiej jest krytykować niż przyjmować krytykę. Jednak, czy Jezus naprawdę popiera bezwzględne krytykowanie innych? – Oczywiście – Nie! Chrystus zobowiązuje nas do stosowania braterskiego upomnienia, które jest czymś więcej niż tylko wytknięciem błędu albo beztroską krytyką. Zauważmy, że braterskie upomnienie ma na celu dobro drugiego człowieka, uwolnienie go od zła, przemianę życia. Upomnienie zalecane w Ewangelii przepełnione jest miłością i troską o drugą osobę. Z  perspektywy Ewangelii  można powiedzieć, że upominanie bez miłości jest zwykłym krytykanctwem pozbawionym odpowiedzialności, które przygnębia, izoluje, osłabia, a w ostateczności niszczy człowieka. Prawdziwe upomnienie  ma na celu doprowadzenie do przemiany życia i nie jest łatwe. Przecież, bardzo…

Czytaj dalej

Zdarzają się w naszym życiu wydarzenia, kiedy bardzo długo i poważnie zastanawiamy się, w jaki sposób mamy komuś o nich powiedzieć np. gdy musimy się poddać poważnej i bolesnej operacji. Wiemy, że będziemy musieli przejść przez trud, i nawet jeśli przewidujemy, że ostatecznie wszystko dobrze się zakończy, nawet jeśli lekarze zapewniają, że nie ma ryzyka utraty życia, to i tak szukamy odpowiedniego momentu, tworzymy klimat spotkania, by komuś przybliżyć naszą sytuację. Tak samo było z Jezusem i Jego uczniami. Stąd nie dziwmy się, że reakcja Piotra na słowa Jezusa o wydaniu i śmierci spowodowała, że zaczął on na osobności upominać Jezusa. Niesamowita jest reakcja Jezusa na słowa Piotra. Czyni to natychmiast, czyli odcina się od Jego myślenia bez zbędnych rozważań, by ewentualnie słowa, były delikatne i nieraniące. Piotr w zapale i obronie swojej wizji Mesjasza zapomniał, że jest uczniem i jego miejsce we wspólnocie jest związane z kroczeniem za Jezusem,…

Czytaj dalej

Nie można przejść obojętnie obok ewangelicznej sceny przedstawiającej rozmowę Chrystusa z poganką. Trudno nam  zrozumieć słowa, jakimi w tej rozmowie posługuje się Jezus, i chłód, z jakim odnosi się do zbolałej kobiety. Jedynie najwyższa pochwała wiary owej matki, jaką Jezus kończy rozmowę, łagodzi nieco drastyczne kontury całego wydarzenia. Kobieta zostaje upokorzona. Chrystus początkowo w ogóle nie reaguje na jej wołanie. Apostołowie interweniują: „Odpraw ją, bo krzyczy za nami”. Na wezwanie uczniów Jezus zabiera głos. Słowa Jego są jednak niezwykle ostre. Jezus jako Żyd podkreśla uprzywilejowane stanowisko narodu wybranego i porównuje pogankę do psa. „Niedobrze jest brać chleb dzieciom i rzucać psom”. Porównanie jest drastyczne i upokarzające. Odpowiedź poganki jest zdumiewająca. Przyjmuje upokarzające porównanie do psa i wykorzystuje je dla siebie. „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołu ich panów”. Wyraziła tymi słowami swą autentyczną miłość do dziecka i niezwykle głęboką wiarę w Bożą moc chleba spoczywającego na stole narodu wybranego. Otrzymała to, o co prosiła. Warto zatrzymać się przy…

Czytaj dalej

Po raz kolejny 15 sierpnia – wpatrzeni w postać zwycięskiej Maryi, która została z ciałem i duszą wzięta do nieba – będziemy wspominać wielkie zwycięstwo odniesione na przedpolach Warszawy w 1920 roku. Zadecydowało ono nie tylko o przyszłości młodego państwa polskiego, odrodzonego w 1918 roku, ale także o kształcie chrześcijańskiej Europy. Wspominając Cud nad Wisłą dziękujmy Bogu, że był natchnieniem, źródłem sił i najgłębszych motywacji dla naszych Rodaków w tym trudnym, wojennym czasie. Wspólna modlitwa, udział we Mszach św. i procesjach błagalnych jednoczyły wszystkich wokół najważniejszej sprawy w tamtym czasie – wokół obrony wolności i niepodległości Ojczyzny. Z ogromnym szacunkiem i wdzięcznością myślimy o żołnierzach Wojska Polskiego, którzy nie ulękli się przeważającej siły wroga, ale ofiarnie, pełni poświęcenia, chwycili za broń, stając w obronie wiosek i miast. Zgodnie z pouczeniem Chrystusa zawartym w Ewangelii: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13),…

Czytaj dalej

Święte nic nie mówi o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Nie wspomina o tym wydarzeniu nawet św. Jan, który wziął Maryję pod opiekę, jako swoją Matkę, już na Golgocie. Milczą o tym wydarzeniu również najstarsze dokumenty pisane. Jedynie pobożne opowiadania przekazywały tę prawdę z ust do ust. W VIII wieku Kościoły Wschodu obchodzą już uroczystość Wniebowzięcia, a św. Jan z Damaszku głosi z tej okazji przepiękne homilie. Dlaczego Kościół uznał fakt Wniebowzięcia i uroczyście wspomina go w swoim kalendarzu? Odpowiedź jest prosta. Maryja miała kochającego a równocześnie wszechmocnego Syna. Ten więc mógł Ją zabrać do nieba „nie czekając” na powszechne zmartwychwstanie ciał. Tego domaga się synowska miłość. Każdy dobry syn, kochający matkę, gdyby mógł zabrałby ją do nieba. Uroczystość Wniebowzięcia jest pięknym wyznaniem miłości Syna do Matki i w tym duchu należy ją przeżywać. Pośrednio wzywa ona do głębszej refleksji nad naszym odniesieniem do matki. Czy ona jest szczęśliwa z tej racji, że dziecko uczyniło dla niej wszystko, na co było je stać? Czy…

Czytaj dalej

Spektakularny cud chodzenia po wodzie, wydaje się być -co najmniej- niezrozumiały. Jezus kroczący po wodzie jest dla -walczących z silnym wiatrem i wzburzonymi falami- uczniów zjawą, przeraża ich, nie wiedzą jak na to zareagować. Oni, znający się przecież na swoim rzemiośle nie mogą sobie poradzić z łodzią, a oto Jezus kroczy sobie po wzburzonych falach jeziora, jak po najlepszej drodze. Jakby nic się wokoło niego nie działo, jakby nie było burzy i silnego wiatru, jakby te żywioły nie miały nad Nim żadnej władzy. Bo też i nie mają żadnej nad Nim władzy! Czy i w naszym życiu nie jest często właśnie tak, że nie umiemy sobie poradzić z dobrze nam znanymi sprawami, że życie nas po prostu przerasta, że jest ponad nasze siły? Borykamy się i szarpiemy i nic nam nie wychodzi. To co powinno być dla nas znane i swojskie staje się nagle obce i wrogie. I wtedy przychodzi…

Czytaj dalej

420/443