ARTYKUŁY

Poświęcenie palm na pamiątkę wjazdu Jezusa do Jerozolimy i Jego Mękę. Dwa bardzo kontrastujące ze sobą wydarzenia. Uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy. Ludzie zgotowali Mu niemal królewskie powitanie. Palmy i płaszcze rzucane pod nogi Mesjasza wjeżdżającego na oślęciu robią wrażenie. Drugie natomiast wydarzenie jest inne w swej wymowie. Kilka dni później Jezus jest traktowany zupełnie inaczej. Ma przeciwko sobie faryzeuszy i saduceuszy, którzy podburzają ludzi. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na nasze, moje i Twoje, podejście do Jezusa, naszą niestałość uczuć wobec Niego. Czasem w przypływie emocji, kiedy czujemy się dobrze, kiedy całkiem nieźle układa się w naszym życiu, jesteśmy jak ci, którzy witali Go wjeżdżającego do Jerozolimy. Z kolei, kiedy w naszym życiu układa się nie po naszej myśli, przeżywamy kłopoty, nawet cierpienie, to niejednokrotnie sadzamy Go na ławie oskarżonych, bo to On jest winien naszych nieszczęść, to On jest odpowiedzialny za nasze cierpienie. Warto sobie uświadomić, że…

Czytaj dalej

Całe życie doczesne jest nastawione na posiadanie. Szczęście łączy się ściśle z posiadaniem. Im więcej skarbów posiadam, tym bardziej jestem szczęśliwy. Tymczasem świat, który objawia Jezus, oparty jest na innej zasadzie. Żyję, by innych uszczęśliwiać. Jestem dla kogoś. Uszczęśliwię zaś w zależności od bogactwa swego serca. Im więcej miłości jest w moim sercu, tym bardziej potrafię żyć dla innych. Życie chrześcijanina polega na świadomym przestawieniu się z tego, by mieć, na to, by kochać, by być dla innych. To zaś jest nierozerwalnie połączone z cierpieniem. Kiedy tracę mojego ojca, me serce krwawi, kiedy umiera moje dziecko, cierpię, bo umiera część mego serca. Utrata tego, co moje, jest zawsze połączona z cierpieniem, a im większa to dla mnie wartość, tym większe cierpienie. Oczami doczesności dostrzegamy w tym procesie jedynie stratę. Jeśli jednak potrafi spojrzeć oczami wiary, dostrzeże w tym procesie nie stratę, lecz wymianę. To właśnie ma na uwadze Jezus, gdy mówi: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie…

Czytaj dalej

Ludzkość miała wielu dobroczyńców, wielu bohaterów i obrońców, lecz Zbawiciela tylko jednego: Jezusa Chrystusa. Powiedziano o Nim: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?”. Wielu w Niego powątpiewało, wielu odeszło; mówili, że trudna jest Jego mowa, któż jej może słuchać. Przyszły i takie chwile, że Go zdradzili, pojmali, umęczyli i wywyższyli na drzewie krzyża. „…potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”. Okres Wielkiego Postu to czas głębokiego przeżywania tajemnic naszego zbawienia i dziękczynienia za nie. Szczególnym znakiem Roku Jubileuszowego jest pielgrzymka, ale pielgrzymowanie — chociaż ważne i symboliczne — nie jest najistotniejsze. Ojciec Święty słowem i czynem przypomina nam, że chodzi bardziej o darowanie długów, o darowanie wzajemnych uraz, o zwrócenie większej uwagi na sprawiedliwość społeczną, na pojednanie. Cieszy zebrana pomoc materialna, szczególnie medyczna, na Zambię, cieszą klerycy i tylu innych ludzi dobrej woli oddających krew — dar życia, cieszą dzieci ofiarujące swoje…

Czytaj dalej

Dzisiejsza liturgia słowa przypomina nam Dekalog. Należy pamiętać, że prawo moralne ustanowione zostało nie ze względu na Boga, lecz na nas — aby nasze postępowanie nie obróciło się przeciwko nam. Dekalog nie jest formą przymuszania nas do właściwego zachowania — jest głosem Boga wewnątrz nas, który nie chce krępować ludzkiej wolności, ale kieruje naszą działalność na czynienie dobra. Ewangelia dzisiejsza ukazuje Chrystusa, jak wyrzuca handlujących ze świątyni. Łatwo doszukać się analogii do trzeciego przykazania; Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Współcześnie odpowiednikiem niegodnego postępowania handlujących jest lekceważenie Mszy św. czy niepotrzebna praca w niedzielę. Pamiętajmy, że świątynia jerozolimska była zapowiedzią świątyni zbudowanej z ludzi, czyli Kościoła. Gorliwość Jezusa, abyśmy byli godnym przybytkiem Boga, jest zapewne większa od tej, jaką ukazał wobec budowli jerozolimskiej, będącej jedynie dziełem rąk ludzkich. Stanowimy świątynię Boga żywego. Aby była ona piękna i godna tak dostojnego Mieszkańca, potrzebne jest nasze osobiste zaangażowanie. Oczyszczenie tej świątyni nie jest…

Czytaj dalej

Zapewne dobrze jest nam znana scena z anglosaksońskich filmów pokazująca rodzinę zasiadającą do stołu. Wszyscy siadają, kładą na stole złożone ręce, ojciec się modli i w imieniu wszystkich wypowiada kilka słów dziękczynienia. Na koniec cała rodzina mówi „amen”. Zatrzymując się na jakiś czas w Niemczech, zwłaszcza w katolickiej Bawarii, bardzo szybko można zauważyć, że modlitwa przed jedzeniem w domu czy w restauracji także tam jest czymś zupełnie naturalnym i nie budzi niczyjego zdziwienia. W Polsce nie tylko modlitwa przed jedzeniem, ale jakiekolwiek inne „prywatne” przejawy religijności w miejscach publicznych traktowane są jako niezbyt stosowne. Gdy czytamy dziś słowa św. Pawła: „cokolwiek czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”, warto pomyśleć, że nijak tę Bożą chwałę będziemy pomnażali, jeśli ograniczymy się do tzw. dobrego życia. Jezus powiedział do swych uczniów: „Czyż i poganie tego nie czynią?”. Czy ci, którzy nie wierzą lub są obojętni, nie bywają uprzejmi, czy nie powiedzą dobrego słowa…

Czytaj dalej

W dzisiejszej Ewangelii czytamy, że wszyscy szukali Jezusa. Można by powiedzieć, że ten poszukujący tłum sprzed 2000 lat właściwie niewiele różni się od setek ludzi zgromadzonych podczas znanych nam papieskich pielgrzymek czy koncertów zespołów rockowych. Gdy popatrzymy na ludzi współczesnych Jezusowi i na tych, którzy dziś oklaskują Papieża lub skaczą pod sceną w rytm wybijany przez ich aktualnego idola, odkrywamy, że mechanizm ludzkich zachowań jest w każdym przypadku bardzo podobny. Człowiek bardzo łatwo przechodzi od zachwytu, uwielbienia i chęci naśladowania do znużenia, zdziwienia czy nawet rozczarowania Tak było z tymi, którzy szli za Jezusem, a potem pod dyktando władzy Go ukrzyżowali; tak jest z tymi, którzy oklaskują Papieża, ale „nie ze wszystkim, co on mówi się zgadzają”; i tak jest wreszcie z młodzieżą, która dziś ogląda Władcę pierścieni, nuci piosenki Ich Troje i kibicuje Małyszowi, a za kilka dni odkrywa, że jest nowy film, lepszy zespół, a skoki już nie…

Czytaj dalej

Św. Marek pisząc swoją Ewangelię pragnie wezwać czytelnika do szukania odpowiedzi na pytanie: Kim jest Jezus Chrystus? Już w pierwszym rozdziale pytanie to wraca kilkakrotnie. Oto Jan Chrzciciel wypowiada tajemnicze słowa: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów”. Chodzi mu o wzbudzenie zainteresowania, o to, by słuchacze bacznie obserwowali i wyczekiwali tajemniczego Chrzciciela, który zamiast w wodzie będzie zanurzał ludzi w Duchu Świętym. Druga  scena, którą Marek zestawia z poprzednimi, ma miejsce w synagodze w Kafarnaum. Słuchacze są zdumieni mocą, z jaką przemawia Jezus. „Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie”. Kulminacyjnym jednak punktem jest spotkanie z człowiekiem opętanym przez ducha złego. Scena z synagogi w Kafarnaum jest wielką przestrogą pod adresem tych, którzy w swojej wierze przeceniają rozum, a nie doceniają woli. Nie wystarczy teoretyczne poznanie, kim jest Jezus Chrystus. Nie wystarczy nawet publiczne wyznanie, że jest to „Święty Boży”.  Wiara to nie teoria, lecz całkowite zaangażowanie się…

Czytaj dalej

W  Ewangelii Jezus wzywa każdego: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Nawrócenie przede wszystkim oznacza realizację powołania, którym każdego z nas Pan obdarzył. Chodzi więc o postawę uczniów Chrystusa, którzy „natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim”. Czy jednak jest to możliwe w dzisiaj? W sztuce Lwa Tołstoja pt. Żywy trup pewien człowiek na stanowisku – a żyjący i działający w niesprawiedliwym ustroju – mówi tak: „Na moim stanowisku dane są tylko trzy drogi do wyboru: po pierwsze – tkwić na tym stanowisku, zgarniać pieniądze i pomnażać to świństwo, w którym się żyje, co jest dla mnie ohydne; po drugie – walczyć z tą ohydą, ale na to trzeba być bohaterem, a ja bohaterem nie jestem; a po trzecie – szukać zapomnienia w wódce”. I wybiera to trzecie wyjście. Zbyt wielu ludzi wybiera i dziś to trzecie wyjście. Kto wie, może dlatego,…

Czytaj dalej

„Czego szukacie?” — pyta Jezus Jana i Andrzeja. To pierwsze Jego słowo, które objawi im tyle niezwykłych rzeczy. Jezus widzi, że szukają. Do tej pory szli za Janem Chrzcicielem; teraz bez wahania porzucili go, żeby pójść za Nim. To będzie ich  szansa i Jan starannie zapisuje tę ważną godzinę: czwarta po południu. Jezus od razu poczuł do nich sympatię, ponieważ lubi ludzi zdolnych wszystko dla Niego porzucić. Ale już swoim pierwszym pytaniem chce ich przeniknąć: „Czego szukacie? Czego będziecie się po Mnie spodziewać?”. Tak bardzo pomylono się co do Niego. Powie kiedyś do tłumów: „Szukacie Mnie, ale dlaczego? Ponieważ nakarmiłem was do sytości chlebem”. Będzie pytał swoich apostołów: „Za kogo mnie ludzie uważają?… A za kogo wy Mnie uważacie?”. Jezus pyta mnie w tym momencie: „Czego szukasz? Kogo szukasz?”. Być może nie całkiem potrafimy odpowiedzieć, tak jak Jan i Andrzej: „Gdzie jesteś? Gdzie mieszkasz?”. Szukamy Go w Ewangelii. Wiemy, że…

Czytaj dalej

Tysiące ludzi wędrowało do Jerozolimy. Jedni, aby pohandlować, bo był to ważny rynek świata. Drudzy, by posłuchać uczonych rabinów, którzy w portykach świątyni odpowiadali na trudne pytania. Można nawet było pozostać u nich podejmując systematyczne studia. Jeszcze inni wędrowali, by robić karierę, bo tam był dwór Heroda. Największe tłumy wędrowały do świątyni,  aby się pomodlić. Wśród wędrujących spotykamy kilku mędrców, którzy szukają największego Skarbu. Nie interesują się tym, co jest na rynku, ani tym, co mówią uczeni, nie interesują się karierą i nie zdążają do świątyni. Oni szukają Zbawiciela. Im jest potrzebne spotkanie z Mesjaszem. Mówią o tym wyraźnie na dworze i od nich dowiaduje się o tym cała Jerozolima. Nikt jednak z nimi nie szuka. Nawet uczeni powiedzieli im: idźcie do Betlejem, może tam Go znajdziecie, ale sami nie poszli. Oni wędrują i znajdują. Tylko oni w tym wielkim gwarnym mieście, wśród setek tysięcy byli autentycznie głodni wartości religijnych. Tak jest ciągle. Świat nie potrzebuje Boga, nie jest…

Czytaj dalej

600/656